PORANEK W SZWAJCARSKICH FRANKACH
na urodziny Leszka Balcerowicza
W Szwajcarskich Frankach o poranku
Prezes Narodowego Banku
spotkał o świcie mianowicie ją.
Na imię było jej Inflacja,
blondyna, budżetowa gracja,
no i kolacja, kontemplacja czar.
Ona do Niego na słóweczko,
On do niej moje ty słoneczko
i stópkę procentową w swoją dłoń...
Ona do Niego smakowicie:
och, waloryzuj mnie o świcie,
niepospolicie, całkowicie tak...
On do niej szepcząc: eNBePe
na swoim koncie mieć cię chce,
chcę cię awista, oczywista, chcę...
Ona podaje mu a konto
swoje namiary na Toronto
i w depozycie to przeżycie, ach...
Bezterminowa ta sielanka
znalazła finał w polskich bankach
i w narodowych przeplatankach, ach...
Ale dopóki on i ona
spokojna nasza jest mamona
o czym donoszę in persona,
o czym donoszę in persona...
|